skpt.warszawa@gmail.com

Kartka z Kalendarza

Kwiecień 2022

Idąc Aleją Zasłużonych na cmentarzu na Powązkach możemy oglądać różne, bardzo często monumentalne nagrobki, spośród których jedynie klika wyróżnia się skromnością i można by powiedzieć minimalizmem formy. Jednym z takich upamiętnień jest nagrobek naszego bohatera, zmarłego w 1934 w naszym mieście, a urodzonego 4 kwietnia 1883 roku w austriackiej wówczas Wieliczce Władysława Skoczylasa. Zanim zbulwersują się Czytelnicy na to, co krakus z krwi i kości robi na tym profilu, uprzedzamy, że jego ostatnie 20 lat życia było związane ze stolicą, w której pracował jako docent na Wydziale Architektury naszej Politechniki. Skoczylas, wykształcony na uczelniach artystycznych Wiednia, Krakowa i Paryża (w tej ostatniej jego mentorem był profesor o wdzięcznym dla Polaka nazwisku Bourdelle) specjalizował się w rytownictwie, zwłaszcza w akwafortach. W obraniu tej drogi pomógł mu przypadek - zaraz bowiem po przybyciu do Paryża dostał złośliwej egzemy na dłoniach, która nie pozwoliła mu babrać się w farbach ani glinie do rzeźbienia. I właśnie tworzeniu w tej technice poświęcił swe dalsze artystyczne przygody, co było tym istotniejsze, że w tamtych czasach wszyscy jeszcze byli zafascynowani impresjonizmem. Jeśli chodzi o tematykę prac, Skoczylas szedł jednak z duchem epoki. Jak współcześni mu, kładł nacisk na ludowość, symbolizowaną głównie przez sztukę Podhala. Stąd wśród jego prac znajdziemy mnóstwo drzeworytów z motywami zbójników, Tatr, górali. Echa takiego stylu możemy znaleźć również u innych artystów, których dzieła znajdziemy bez problemu w Warszawie. Sam Skoczylas, wraz z kolegami, organizuje grupę artystyczną "Rytm", której estetyka, jak już wspomniałem, inspiruje innych twórców epoki. W 1930 zostaje Skoczylas dyrektorem departamentu sztuki w Ministerstwie Oświaty, a

You don't have permission to register