Kartka z kalendarza – 29 kwietnia
29 kwietnia 1917 roku w Zielonej koło Wawra zgromadziła pokaźna grupa młodych mężczyzn wraz z trzema przedstawicielami okupacyjnych władz niemieckich (którym przewodniczył niejaki major Keppel). Dla postronnego, acz uważnego obserwatora szybko stałoby się jasne, że owo już samo w sobie nietypowe zgromadzenie zorganizowane jest na wzór wojskowy i w swoim zachowaniu przestrzega pewnych z góry określonych reguł, choć umundurowanie nie wskazuje na żadną "oficjalną" armię. Świadek ów obserwowałby pierwsze jawne ćwiczenia polowe Polskiej Organizacji Wojskowej (czyli, mówiąc popularnie, "peowiaków"). Ta, tajna początkowo organizacja istniejąca od 1914 roku, a pozostająca pod zwierzchnictwem Józefa Piłsudskiego była jedną z "kart przetargowych" po wydanym przez władze niemieckie i austriackie 'akcie 5 listopada' zapowiadającym utworzenie państwa polskiego, w nieokreślonym jednak czasie i granicach. Najprawdopodobniej zgoda na ćwiczenia i udział w nich cesarskich oficerów wiązał się z chęcią rozpoznania działającej pod przewodnictwem Piłsudskiego organizacji oraz oceny, czy i w jaki sposób może się ona przydać na froncie. Również przywódca POW, Józef Piłsudski, ujawniając jeden z oddziałów, chciał wskazać nie tylko okupantowi, ale również społeczeństwu, że POW nie jest fikcyjną organizacją (tak niekiedy była ona, ze względu na konspirację, postrzegana), a realną siłą, która może stanowić zalążek przyszłej armii. We wspomnianych ćwiczeniach wziął udział jeden z dwóch batalionów warszawskiego okręgu POW pod dowództwem Stefana Pomarańskiego. Manewry wiązały się również z egzaminami podoficerskimi, a całość wizytował Józef Piłsudski wraz z członkami Komendy Naczelnej POW, wśród których wymienić można: Tadeusza Kasprzyckiego, Janusza i Wacława Jędrzejewiczów, Henryka Kroka-Paszkowskiego i Janusza Gąsiorowskiego. Egzaminy oraz manewry wypadły w oczach wizytujących (zarówno majora niemieckiego, jak